A po przerwie....
Po długiej przerwie, spowodowanej brakiem czasu, pogonią za codzienną rzeczywistością i ewidentną radością z zamieszkania w nowym domku, wręcz zminimalizowalam ilość wpisów. Mozna powiedzieć nawet że wręcz porzuciłam ich dodawanie.
Ale długie zdanie mi wyszło. Jakbym chciała się wytłumaczyć z własnego niechciejstwa.
Więc bedzie w skrócie ( wielkim skrócie)
Przeprowadziliśmy sie 5 września trochę tak na łapu capu bo dzieci już chciały.
Tak naprawdę gotowa do użytku byla tylko kuchnia, działały kibelki i prysznic-oczywiscie bez drzwi do kabiny...
Na szczęście zaraz po przeprowadzce udało się nam sprzedać mieszkanie- chociaż wcześniej się na to nie zapowiadało, ale co pozwoliło przyspieszyć nam montaż niektorych brakujących rzeczy, ALE
wyjechalam z mlodym na prawie miesiąc i jak wróciłam to wszyscy wytworcy i producenci proponowany termin realiacji okreslali mi po nowym roku.
Więc z tego co się udało to:
zawiesić lustro w przedpokoju po 3 miesiącach przeglądania się w drzwiach lodówki rewelacja.
Zamontować szafę oraz zakupić stół.
Powoli kończę urządzać łazienkę. Umywalki szafki zamontowane Zostało mi zakupić lustro i powiesić kinkiety, które leżą i czekają aż nabiorą mocy i sie powieszą.
Na razie tylko strefa wejścia. Dużo jeszcze przed nami działania, ale cóż przynajmniej mamy co robić....
Pozdrówki